Bilans:
+przed pracą: woda z marakują (nl) + suszone śliwki do końca (135)
+śniadanie o 9:30: mały jogurt sojowy (170)+ marchewki (nl)+ trochę kawy z mlekiem sojowym (35?)
+o 13: zupa pomidorowa (100) z kaszą (90?)
+o 16:30: sałatka z awokado (450)
960
+ chyba 5 tabletek na gardło
Głodówka dzisiaj od 16:30 do jutra, też do 16:30 jeśli dobrze pójdzie, ale jak zjem godzinę wcześniej to też będzie okej. Niestety żadnych ćwiczeń jeszcze nie robiłam, dalej siedzę w pracy. Postaram się zrobić przynajmniej 500 jak tylko wrócę do domu.
Dzisiaj kaloryczne niby okej, ale nie czuję się dobrze z tym co zjadłam. Podoba mi się bycie "czystą" kiedy jestem w pracy, nie tylko mam dużo energii ale też nie marnuję czasu na przerwach na bezsensowne mielenie. Zastanawiam się nad wprowadzeniem tzw. Okna żywieniowego. Właściwie to moje głodówki 24-godzinne to już jest jakiś sposób intermmitent fasting, ale mam ochotę na więcej. Mogłabym nie jeść niczego aż do drugiej przerwy- powiedzmy do 13 i kończyć okno o 19. Próbowaliście kiedyś czegoś takiego?
Nie możesz dodać komentarza.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować ten wpis.